SZKOCI W BRANIEWIE – XVI-XVII WIEK
Jakkolwiek brzmi to dość egzotycznie były takie czasy, gdy w Braniewie rozbrzmiewał skądinąd trudny język szkocki. Pierwszymi Szkotami w naszym mieście byli jezuici-nauczyciele braniewskiego kolegium. Później byli to uczniowie, głównie z Alumnatu Papieskiego, których kilkudziesięciu podjęło naukę z myślą o późniejszej działalności misyjnej w opanowanej przez protestantów Szkocji. Podczas szwedzkiej okupacji 1626-1635 Szkoci znaleźli się w najemnych wojskach szwedzkich okupantów. Wreszcie wśród mieszkańców Braniewa byli mieszczanie i księża pochodzenia szkockiego… a to ledwie epizod w historii naszego miasta.
![]()
Prześladowania i represje religijne jakie dotknęły katolickich mieszkańców Wysp Brytyjskich w XVI i XVII w. zmusiły wielu z nich do opuszczenia kraju. Jednak przyczyn emigracji było więcej: wojny z Anglią, sytuacja gospodarcza, w tym klimat powodujący częste okresy głodu, zasada primogenitury (dziedziczenie majątku przez najstarszego syna) – powodowały, że wielu młodych ludzi wybierało emigrację. Słynący z waleczności szkoccy najemnicy znaleźli miejsce w prawie wszystkich armiach europejskich podczas licznych wojen toczonych w XVI i XVII w. Wśród celów podróży wygnańców i migrantów wyznaniowych znalazła się Rzeczpospolita a szczególnego znaczenia nabrało Braniewo, które stało się jednym z miejsc, gdzie podążali prześladowani w innych krajach katolicy. Przyczyniło się do tego powstanie kolegium jezuickiego, w działaniu, którego również uciekinierzy ze Szkocji odegrali ważną rolę.
Szkoci do Polski przybywali już w XV w., ale na przełomie XVI i XVII w. ich liczba osiągnęła kilkadziesiąt tysięcy ludzi. W 1581 r. król Polski Stefan Batory (1533-1586) wydał Szkotom przywilej i zgodnie z nim najwyższą jurysdykcję nad nimi sprawował marszałek koronny, ale Szkoci posiadali w Rzeczypospolitej własny samorząd, który sami sobie zorganizowali. Funkcjonowało przynajmniej 12 bractw szkockich, a każdy Szkot musiał należeć do któregoś z nich. Imigracja Szkotów na tereny Rzeczypospolitej nasiliła się w II połowie XVI w. i trwała do połowy XVII w. Decydowały o tym przede wszystkim czynniki ekonomiczne, w mniejszym zaś stopniu religijne. Emigrowali zarówno katolicy, jak i protestanci. Marszałek nadworny koronny Łukasz Opaliński (1612-1662) w 1648 r. napisał: „Naród ów, zbrzydziwszy sobie swą ubogą i nieurodzajną ojczyznę, za morze ucieka przed biedą i u nas szuka zarobku”.
Po pojawieniu się zagrożenia ze strony rozwijającego się protestantyzmu na Warmii, w tym z istniejącego od 1525 r. Księstwa Pruskiego, gdzie luteranizm był religią państwową - na czele kontrreformacji w biskupstwie stanął mianowany w 1551 r. biskupem warmińskim Stanisław Hozjusz (1504-79). Jego priorytetem była edukacja młodzieży i duchowieństwa zgodnie z duchem reform Soboru Trydenckiego (1545-1563). Dlatego Hozjusz utworzył Kolegium Jezuickie w Braniewie a wkrótce szkoła miała stać się centrum reformy katolickiej dla północnej i środkowej Europy. Wśród pierwszej grupy 9 jezuitów, którzy w 1564 r. po uciążliwej pieszej podróży przybyli do Lidzbarka a następnie Braniewa, był Szkot Robert Abercrombie (1532-1613).
W 1565 r. w dawnych obiektach zakonu franciszkańskiego powstało słynne później w całej Europie kolegium jezuickie w Braniewie. Należy nadmienić, że wśród szkockich i angielskich katolików, którzy znaleźli się w Polsce byli jezuici, a część z nich uratowano przed śmiercią po licznych interwencjach polskiego dworu królewskiego. Podobno 14 jezuitów z Wysp Brytyjskich (głównie Anglików) pracowało w polskich szkołach w XVI w. i przypisuje się im znaczne podniesienie standardów studiów akademickich w Polsce. Wśród tych wykładowców znaleźli się ojcowie jezuici ze Szkocji a oprócz Abercrombiego byli to John Hay (1546-1608), John Tyrie (1543-1597) i William Ogilvie (1557-1631). Należy nadmienić, że Szkoci byli już wcześniej zaangażowani w rozwój kolegiów jezuickich, które powstawały w całej katolickiej Europie. Wiedząc o tym biskup Hozjusz właśnie jezuitom powierzył pełną odpowiedzialność za kolegium, a w następnym roku rozbudował tę placówkę edukacyjną, otwierając konwikt szlachecki dla polskich studentów, również prowadzony przez Towarzystwo Jezusowe.W 1567 r. powstało seminarium diecezjalne, a w 1569 r. Hozjusz jeszcze bardziej rozszerzył możliwości edukacyjne, zezwalając Towarzystwu na otwarcie nowicjatu, czyli seminarium jezuickiego dla nowicjuszy do ich zakonu. Wszystkie grupy młodzieży korzystały z „zasobu naukowego" tych samych profesorów kolegium jezuickiego, ale ćwiczenia kształtujące życie wewnętrzne (duchowe) każda grupa odbywała we własnych domach. Braniewo stało się pierwszym ośrodkiem pracy Jezuitów w Polsce a powstałe tu szkoły przyczyniły się do rozwoju edukacji młodzieży świeckiej w Polsce oraz kształcenia duchowieństwa w duchu dekretów Soboru Trydenckiego.
To właśnie wspomniany Robert Abercrombie został mianowany pierwszym mistrzem nowicjuszy tego nowego kolegium. W tym samym roku król Polski Zygmunt August (1520-1572), mianował kardynała swoim oficjalnym przedstawicielem w Rzymie, gdzie na dworze papieskim Hozjusz spędził resztę swojego życia, zaś utworzone przez niego kolegia pozostały w dużej mierze pod kontrolą ich jezuickich nauczycieli. Przyznać trzeba, że w kilka lat biskup Stanisław Hozjusz przekształcił Braniewo w centrum polskiej kontrreformacji.
Ambasador papieża Grzegorza XIII (1502-1585) na szwedzkim dworze, jezuita Antonio Possevino (1533-1611), zalecił utworzenie Alumnatu Papieskiego (nazywane również: Seminarium Papieskim, Papieskim Kolegium Misyjnym, Szwedzkim Seminarium lub Kolegium Północnym) w Braniewie obok kolegiów utworzonych przez kardynała Hozjusza.Wynikało to z potrzeby utworzenia szkoły specjalnie w celu kształcenia księży dla pełnienia misji w północnej Europie. Zgodnie z postanowieniami Soboru Trydenckiego seminaria miały być zakładane w diecezjach, w których mieli posługiwać księża (tak jak dla swojej diecezji zrobił to biskup Hozjusz w Braniewie), ale ponieważ było to niemożliwe na ziemiach protestanckich, konieczne były nadzwyczajne środki. Sugestia Possevino została zaakceptowana przez papieża Grzegorza XIII i w 1578 r. założono Alumnat Papieski w Braniewie, wykorzystując istniejącą bazę, w postaci budynków i kadry jezuickiego kolegium. Tu miejsce znaleźli szkoccy katolicy, dla których dostęp do szkolnictwa wyższego w ich kraju nie był dostępny. Do 1624 r. co najmniej 34 Szkotów studiowało w Braniewie, z których co najmniej 5 zostało jezuitami a 7 zostało wyświęcono w innych zakonach. Do 1659 r. przez alumnat przewinęło się ok. 45 alumnów ze Szkocji lub szkockiego pochodzenia. Z tych, którzy ukończyli naukę i zostali wyświęceni - część pozostała w Polsce i na Litwie, zaś inni podjęli pracę w Niemczech i Włoszech lub wrócili do Szkocji.
Najwybitniejszą postacią z wymienionych Szkotów był pochodzący ze znanego klanu Robert Abercrombie. W 1558 r. ukończył studia na Uniwersytecie w St. Andrews i wyjechał do Rzymu, gdzie studiował w Collegium Romanum a w 1563 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Tam też został polecony Hozjuszowi i w 1564 r. dołączył do fundacji w Braniewie, gdzie w 1565 r. został wyświęcony na kapłana. Był wykładowcą w kolegium jezuickim, gdzie w latach 1564-1567 uczył gramatyki, a w latach 1567-1569 był wicerektorem. W Braniewie był mistrzem nowicjatu w latach 1569-1574. W latach 1574-1575 pracował w kolegium w Poznaniu. Od 1576 r. został prowincjałem polskiej prowincji Towarzystwa Jezusowego.W 1580 r. pracował w kolegium w Wilnie, a w okresie kwiecień-wrzesień 1580 r. przebywał w Szkocji, gdzie 3 razy spotkał się królem Jakubem VI (1566-1625, od 1603 r. król Anglii jako Jakub I). Robert Abercrombie promował jezuickie szkolnictwo i zapoczątkował tradycję studiowania Szkotów w Braniewie a jednym z celów jego wizyty w Szkocji była rekrutacja studentów do braniewskiego Alumnatu Papieskiego. Gdy powrócił przywiózł ze sobą dwóch kandydatów. W 1581 r. Abercrombie uzyskał pozwolenie od generała jezuitów Claudio Acquavivy (1543-1615), na założenie misji w Szkocji z pomocą małej grupy szkockich jezuitów. Po powrocie do Polski został doradcą biskupa kujawskiego Hieronima Rozdrażewskiego (1546-1600). Od 1582 r. ponownie został mistrzem nowicjatu w Braniewie, który 1586 r. przeniósł do Krakowa. W 1587 r. ponownie wyjechał do Szkocji, gdzie m.in. został sokolnikiem na dworze króla Jakuba VI, ale w tajemnicy sprawował msze i sakramenty oraz nawracał na katolicyzm, w tym wysoko urodzonych Szkotów jak James Lindsay, brat hrabiego Crawford. Towarzyszył mu jezuita William Ogilvie. Do zasług Roberta Abercrombie należało nawrócenie na katolicyzm luteranki, królowej Szkocji Anny Duńskiej (1574-1619), co trwało od 1590 r., choć królowa została ostatecznie ochrzczona w 1600 r. Organizował też transporty szkockich katolików do Polski, gdzie mieli wstępować do nowicjatu i seminariów w Braniewie i Wilnie. W 1601 r. został zdekonspirowany a za jego głowę wyznaczono nagrodę w wysokości 10 tys. koron (współcześnie to 500 tys. funtów szterlingów). Ukrywał się wówczas u markiza George Gordona. Za rzekomy udział w tzw. spisku prochowym w 1605 r. został oskarżony o zdradę i zaocznie skazany na karę śmierci (był to nieudany zamach grupy angielskich spiskowców na parlament w Londynie, gdzie miał przebywać król Jakub I). Ze względów konspiracyjnych używał pseudonimów Robert Sandiesoun i Sanders Robertson. W bibliotece w szwedzkiej Uppsali zachowana jest książka podarowana przez Abercrobiego kolegium w Braniewie. Był jednym z ostatnich księży katolickich, którzy opuścili Szkocję. Przez 18 lat drugiej misji w Szkocji Abercrombie, przekonał dziesiątki młodych Szkotów, aby poszli za jego przykładem i udali się do uznanych szkół na całym kontynencie. Był to wówczas jedyny sposób na zdobycie odpowiedniego wykształcenia i przyjęcia kapłaństwa, gdy katolicyzm był zakazany w kraju. Powrócił do Braniewa w 1606 r. Tu zmarł w dniu 27.04.1613 r. i został pochowany. Sekretarz generała zakonu jezuitów Juan Alfonso de Polanco (1517-1576) określił go jako człowieka „znakomitego, uczonego i roztropnego”.
Inny jezuita, urodzony w szkockim Dalgety John Hay, był absolwentem uniwersytetu w Lejdzie a święcenia przyjął w 1566 r. Rzymie. W 1570 r. wysłany do Polski. Był pierwszym szkockim wykładowcą w Kolegium w Wilnie. Opuścił Polskę w 1575 r. i kontynuował działalność akademicką w jezuickich szkołach we Francji. W Braniewie przebywał krótko, w okresie luty-sierpień 1572 r. zastępował jednego z profesorów. Toczył spór dotyczący sakramentu Eucharystii z litewskimi protestantami, teologiem Andreasem Wolanem (1530-1610) i poetą Andrzejem Trzecieskim (1530-1584). Zmarł w 1608 r. we Francji. Kolejny to James Tyrie, który był absolwentem St. Andrews, a w 1562 r. udał się do Rzymu, gdzie wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. W 1567 r. trafił do kolegium Clermont w Paryżu, gdzie został rektorem, pozostawał tam na różnych stanowiskach do 1590 r. Ojciec William Ogilvie został wysłany do Polski w 1585 r., aby wykładać w Akademii Poznańskiej a w 1587 r. powrócił do Szkocji i prowadził działalność duszpasterską. Był stryjem męczennika św. Johna Ogilvie SJ.
Szkoły w Braniewie a zwłaszcza kształcący przyszłych misjonarzy Alumnat Papieski, były znienawidzone przez władze protestanckich krajów, które starły się różnymi metodami zaszkodzić, ale też zdobyć informacje o wykładowcach i uczniach. W latach 1580-1581 na dworze króla Polski Stefana Batorego oraz w Elblągu działał angielski wysłannik John Rogers (1540-1603). Rogers został wysłany do Elbląga przez Francisa Walsingham (1532-1590), sekretarza stanu na dworze królowej Elżbiety I Tudor (1533-1603), aby reprezentować interesy Kompanii Wschodniej (Eastland Company) i dworu angielskiego w zawieraniu umów handlowych, a następnie brał udział w misjach na dworach Danii i Polski. Był człowiekiem wykształconym, doktorem prawa cywilnego i członkiem kolegium adwokatów a w 1577 r. reprezentował angielskich kupców w negocjacjach z królem Danii. Okazuje się, że Rogers prowadził też inną, tajną działalność związaną ze szpiegowaniem angielskich i szkockich katolików w Polsce. Czynił to na polecenie wspomnianego Welshinghama, gdyż władze angielskie szczególnie interesowali jezuici w Braniewie, będącego jednym z głównych ośrodków kontrreformacji. Thomas Rogers przybył też do Braniewa, gdzie miał za zadanie zdobyć informacje o Angliku ojcu Jamesie Bosgrave (1548-1623), który wykładał w braniewskim kolegium w latach 1573-1576, ale kilka lat wcześniej wyjechał do Wilna. Rogers podszywając się pod jego przyjaciela, który miał mu dostarczyć 100 talarów i różne przesyłki, zdołał jednak zebrać wiele informacji wywiadowczych o innych mieszkańcach Wysp Brytyjskich, którzy znaleźli się w Braniewie. Z pobytu w Braniewie sporządził raport do Walsinghama, w którym m.in. opisał działania „zdrajcy” 80-letniego Szkota z Berwick, Williama Good (1527-1586), którego opisał jako zdeklarowanego papistę. Przy okazji podjął próbę zwerbowania kalwinisty Mikołaja Radziwiłła Rudego (1512-1584), hetmana wielkiego litewskiego i wielkiego kanclerza litewskiego w celu uprowadzenia Bosgrove i Adama Brocka oraz innych brytyjskich papistów. Jak widać jednym z jego zadań Rogersa było szpiegowanie Szkotów i angielskich jezuitów w Braniewie. W 1580 r. Bosgrove wyjechał do Anglii i został zadencjunowany władzom jako papista i aresztowany tuż po zejściu na ląd. Po uwięzieniu w Tower, został skazany na śmierć, ale wraz z 21 innymi osobami w 1585 r. został uwolniony dzięki wstawiennictwu Króla Polski Stefana Batorego. Wrócił do Polski w 1587 r. i był wykładowcą w Poznaniu i Kaliszu.
Do wybitniejszych absolwentów Alumnatu należał Adrian George Young (1551-1607) jezuicki pisarz i piewca kontrreformacji. Urodził się w Płońsku. Ojciec David Young wyemigrował do Polski w pierwszej połowie XVI w. Matka Judyta von Wasselrode pochodziła z Gdańska. Został wyświęcony w Braniewie w 1573 r. Trafił na dwór biskupa płockiego Piotra Myszkowskiego, w latach 1575-1578 wykładał retorykę w Wilnie oraz w latach 1578-1582 w Poznaniu. W 1585 r. został magistrem sztuk na Uniwersytecie w Wilnie i był autorem wielu cennych prac. Wśród uczniów braniewskiego kolegium uwagę zwraca poeta Andrew Loech (Lock), Szkot pochodzący z rodziny osiadłej w Gdańsku, który wstąpił do szkoły w 1582 r. W 1584 r. na dalsze studia wyjechał do Wilna. Był autorem poezji popularnej na przełomie XVI/XVII w. Bardzo często publikował swoje wiersze w drukarniach protestanckich, a część poezji poświęcił członkom rodziny Radziwiłłów, zarówno kalwińskiej, jak i katolickiej. Mimo związków z kalwińską gałęzią Radziwiłłów był jednak jednym z głównych podejrzanych o autorstwo pamfletu pt. „Exetasis Epistolae Nomine Regis Magnae Britanniae, Ad Omnes Christianos Monarchos, Principes, & Ordines, scriptae” w 1609 r. wydrukowanego w Braniewie.
Publikacja ta, napisana została pod pseudonimem Bartholus Pacenius, ale prawdziwa tożsamość autora nigdy nie została odkryta. Publikacja odrzucała przysięgę wierności wprowadzoną przez króla Szkocji Jakuba VI i króla Anglii Jakuba I w 1606 r. w celu zwiększenia kontroli państwa nad jego katolickimi poddanymi. W istocie jednak pamflet ośmieszał władcę, który był obsesyjnie czuły na wszelką krytykę swej osoby. Innymi jezuitami podejrzanymi o autorstwo byli Robert Abercrombie oraz Walijczyk Griffith Floyd, który był profesorem filozofii w Braniewie w latach 1604-1606. Dość powiedzieć, że osobiście urażony król Jakub zlecił odnalezienie i porwanie autora publikacji, jego przywiezienie i osądzenie w Anglii oraz wstrzymanie rozpowszechniania publikacji Paceniusa. W sprawę zaangażował się mieszkaniec Gdańska i Szkot z pochodzenia Andrew Aidy, przy tym profesor Gimnazjum Gdańskiego, który doprowadził do tego, że Senat Gdańska zakazał rozpowszechniania pamfletu szkalującego króla. Czy to możliwe, żeby król posuwał się do takich działań jak porwanie na terenie obcego państwa? List z 1610 r. w którym po audiencji u króla Aidy pisze do lorda skarbnika Roberta Cecil nie pozostawia wątpliwości: „Jego Królewska Mość zapytał mnie, czy możliwe jest schwytanie Abercrombiego, na co odrzekłem, że sądzę, iż jest to możliwe pod warunkiem przeprowadzenia wszystkiego w wielkiej tajemnicy”. W kwietniu 1611 r. Aidy zwrócił się do biskupa warmińskiego Szymona Rudnickiego (1552-1621) z prośbą o pomoc w odkryciu autora i tak opisał sytuację w liście do lorda Cecil: „Byłem u biskupa warmińskiego, by konferować w sprawie ograniczenia bezczelności jezuitów w związku z książką napisaną przeciw Jego Królewskiej Mości. On jest bardzo stary, ale obiecuje (pomoc)… Biskup twierdzi, kiedy pierwszy raz przeczytał tę książkę, że są to sprawy kontrowersji religijnych. Ja go przekonywałem, że podejmuję jedynie sprawę cywilną przeciw szkalowaniu monarchów, co w swoim, czasie, z Bożą pomocą, będę mógł szczegółowo udowodnić”. Działalność Aidy’ego zapewne za sprawą kontrakcji jezuitów zakończyła się jego wydaleniem w 1613 r.
Jednak w Polsce w sprawie wykrycia i ukarania sprawców krytyki działał też angielski zawodowy agent Patrick Gordon, magister i absolwent Marischal College w Aberdeen. Była to poważna sprawa, bo Gordon był sowicie opłacany i dział w celu zaspokojenia chorych planów brytyjskiego władcy. Prowadził też korespondencję z królem Jakubem, a w 1611 r. meldował następująco: „Robert Abercrombie, stary Jezuita z Braniewa (który wiele razy kusił młodych scholarzy ze Szkocji, którzy teraz pobierają nauki w jego kolegium), zanim tu jeszcze przybyłem, naciskał, by siebie oczyścić, jak tylko mógł, pisząc list do Deputowanego angielskiej kompanii w Elblągu. Inny, o nazwisku Andrew Loech (Leech) (autor haniebnej książki przeciw szkockim handlarzom w Polsce), też znalazł się w kręgu podejrzeń. Podobnie, informują mnie różni uczciwi ludzie, inny angielski jezuita, zwany Ojcem Fludde (Geoffey Floyde), który był uczniem w kolegium braniewskim, przebywał tu w Gdańsku ubiegłego roku, z zamiarem (jak powiadał) wyruszenia do Italii, ale zmienił zdanie i ruszył w kierunku Anglii. Jeśli żaden z tej trójki nie jest autorem, to przynajmniej można ich podejrzewać, iż byli informatorami czwartego, włoskiego jezuity z Braniewa”. Jednak tożsamości Paceniusza nie ustalono i nie został porwany, a że Gordon był niebezpieczny świadczy sprawa Polaka Jana Sterkowiusza, który również napisał pamflet o Szkotach pt. Haniebna historia. Sterkowiusz był znienawidzony przez króla Jakuba a za sprawą Gordona został w 1611 r. osądzony i stracony przez ścięcie mieczem w Kętrzynie. Jak poważnie sprawy ścigania swoich adwersarzy traktował król Jakub niech świadczy fakt, że za sprawę Sterkowiusza trwającą kilka miesięcy, Gordon otrzymał tysiąc funtów, czyli tyle ile otrzymał przez 8 lat wcześniejszej służby. Kimkolwiek był Bartholus Pacenius, miał wiele szczęścia, że uszedł z głową, a jedyną ofiarą była jego publikacja.
Pierwsi szkoccy uczniowie alumnatu nie mieli „szczęścia” ukończenia nauki. Pierwszy przyjęty został w 1579 r. Ingellus Gellonius (Gillon), ale w 1585 r. został zwolniony jako niezdolny do sprawowania funkcji kapłana. Przyjęty w 1580 r. David Young w 1581 r. został odesłany do domu. Kolejnym studentem był wyżej wspomniany poeta Andrew Loch (Andreas Lock). Inny Szkot John Tarnson (Tamson) przyjęty w 1582 r. zmarł w Braniewie w 1588 r. Niejaki David Sobeck przyjęty również w 1582 r. wyjechał do Szkocji w 1585 r. i został określony jako „bardzo porywczy młodzieniec”. Dwóch kolejnych John Vanus i John Varrus zostali przyjęci w 1584 r., ale rok później zostali odesłani do kolegium w Ołomuńcu. Jacob Anordt przyjęty w 1585 r. rok później wyjechał do Szkocji. Przyjęty w 1586 r. Peter Grenn w 1588 r. został jezuitą i później wykładał filozofię grecką. Również kolejny przyjęty w 1587 r. Archibald Anderlon w 1589 r. został jezuitą. Kilka lat później, bo 1596 r. przyjęty został David Beaton, ale już w 1597 r. odesłano go do jednej ze szkół w Niemczech.
Wśród studentów braniewskiego alumnatu pierwszymi szkockimi absolwentami byli John Butler, Patrick Abercrombie (?-1611), William Douglas (?-1610) i Jacob Lindsay (?-1624), którzy wstąpili do kolegium w 1596 r. Butler określony jako „dobry katolik” w 1600 r. został wysłany z misją do Szkocji. Abercrombie uczył się w Braniewie do 1601 r. po czym ponownie podjął naukę w 1604 r. w Wilnie a w 1606 r. został jezuitą. W 1605 r. jako student Akademii Wileńskiej, opublikował wiersz z okazji ślubu doktora medycyny Szkota Jamesa Arnotta z Dianą, córką Józefa Sienkiewicza. Zmarł w 1611 r. w Pułtusku. Douglas w 1600 r. został wysłany do dalszej nauki do Wilna. Zginął jako chorąży podczas oblężenia Smoleńska w latach 1609-1611. Z kolei Lindsay również odesłany w 1600 r. do Wilna, w 1601 r. został jezuitą. Był profesorem teologii w Nieświeżu oraz w latach 1517-1518 w Braniewie. Później wyjechał z misją do Szkocji, gdzie zmarł w 1624 r.
Kolejni Thomas Abercromby i David Leonard Kinnaird (1582-1648) dołączyli w 1599 r. a już w 1600 r. wyjechali do Wilna. Więcej wiadomo o drugim z nich. Już w 1601 r. został jezuitą. Był w latach 1613-1618 wykładowcą filozofii i teologii w Braniewie oraz w latach 1614-1617 prezesem Sodalicji uczniowskiej. W latach 1619-1621 w Braniewie wykładał matematykę i był prefektem studiów. W 1626 r. został uwięziony przez Szwedów na 2 lata. Po uwolnieniu w latach 1628-1639 był kapelanem w irlandzkim regimencie płk Jamesa Butlera, zapewne uczestnicząc w kampaniach przeciw Szwedom w Prusach i Niemczech oraz w służbie polskiej przeciw Moskalom podczas wojny smoleńskiej 1632-1634. Od 1641 r. do śmierci wykładowca i prefekt studiów w Nieświeżu. Kolejny Szkot, przyjęty w 1600 r. M. Georgius, zdobył wcześniej wykształcenie w Danii a po ukończeniu alumnatu był później lekarzem praktykującym w Braniewie. Przyjęty w 1606 r. George Leslie (Lesleus) zmarł w 1608 r.
Co ciekawe Szkoci, którzy trafiali do alumnatu w Braniewie byli znacznie starsi od innych słuchaczy. Przyjęty w 1607 r. Patrick Stitchel (Stichelius) miał aż 25 lat a ponieważ wyświęcony został 2 lata później, z pewnością musiał ukończyć większość studiów Quadrivium w innej szkole jezuickiej. Rzekomo wyjechał w 1609 r. z powodu złego stanu zdrowia, ale wiadomo, że wstąpił do jezuitów i prowadził działalność duszpasterską w Szkocji. Bracia David i James Seton w chwili przyjęcia w 1609 r. mieli odpowiednio 19 i 18 lat, zostali zapisani do klasy syntax i uniknęli pierwszych 3 lat kursu Trivium. Wiek Szkotów rozpoczynających naukę Tivium wahał się między 12-17 lat i dlatego po ukończeniu 3-4 lat nauki w celu ukończenia studiów kierowano ich do innych kolegiów jezuickich w Wilnie i Rzymie, jak np. przyjęty w 1613 r. John Leslay.
W 1610 r. z Wilna do Braniewa przybyli Thomas Duff i William Abercrombie. Duff został w 1611 r. mnichem w Pelplinie, ale został zwolniony, zaś Abercrombie po ukończeniu nauki wyjechał z misją do Szkocji. W tym samym roku przybył do Braniewa 24-letni Alexander Kenedy. Studiował filozofię, a po ukończeniu szkoły za zgodą władz wyjechał dokończyć studia w Rzymie. W 1613 r. do alumnatu przybyło aż 4 Szkotów. Pierwszy z nich, 23-letni Archibald Hegeth dążył do stanu duchownego, ale wyjechał do Belgii. Drugi, 24-letni Alexander Ingram został zwolniony z powodu choroby, ale też nieposłuszeństwa. Najmłodsi z nich, 17-letni John Leslie (Joannis Lesleus, 1597-?) i 16-letni Andrew Leslie (Andreas Lesleus, 1597-1654), po ukończeniu nauki wyjechali na studia w Rzymie a drugi z nich wstąpił do jezuitów i później podjął misję w Szkocji.
W 1615 r. przyjęty został 21-letni William Sommer, ale za zgodą przełożonych ze względu na chorobę powrócił do Szkocji. W 1617 r. przybył 20-letni Robert Garrioch, wcześniej heretyk, który przyjął katolicyzm. Po ukończeniu nauki w Braniewie, udał się na dalsze studia do Rzymu. W 1619 r. przyjęty został 15-letni Thomas Camerarius. W 1625 r. potajemnie uciekł z Braniewa, wraz z bratem, ale później po ukończeniu studiów w Rzymie wyjechał na misję do Szkocji. Ostatnimi przed szwedzką okupacją, byli przyjęty w 1623 r. 14-letni Patrick Kinart. W 1626 r. wraz z innymi alumnami wyjechał z Braniewa, ale dalsze losy są nieznane. W 1625 r. do braniewskiego kolegium wstąpił Thomas Chalmers z Aberdeen, ale w 1629 r. podjął naukę w Douai.
![]()
![]()
Trudny czas dla wszystkich jezuickich szkół w Braniewie przypadł na czas okupacji szwedzkiej Braniewa w latach 1626-1635, gdy wszystkie szkoły jezuickie (kolegium, seminarium diecezjalne i alumnat) w mieście zostały zmuszone do zamknięcia. W dniu 8.07.1626 r. u ujścia Pasłęki zakotwiczyła flota szwedzka a na ląd zeszło ponad 2 tys. żołnierzy, na których czele stał sam król Szwecji Gustaw II Adolf. Przeciwnik katolików i jawny wróg braniewskich jezuitów. Do obrony miasta stanęło ok. 500 uzbrojonych mieszczan i ok. 500 polskich żołnierzy, ale wobec przewagi liczebnej przeciwnika opór był daremny. Spłonęło przedmieście Koźlin a w walce ranny został późniejszy burmistrz Szymon Wichmann. Tuż po desancie na Braniewo ruszyła awangarda szwedzkich oddziałów licząca ok. 2 tys. żołnierzy. Wśród szwedzkich oficerów znajdował się szkocki kapitan Baltzar Lamb, który był doświadczonym żołnierzem, gdyż już w 1611 r. był chorążym w regimencie płk Samuela Cockburn, który wyróżnił się podczas zdobycia przez Szwedów Nowogrodu. Od 1615 r. był porucznikiem w pułku Vestmanland a od 1621 r. był kapitanem dowodząc własną kompanią. Po wylądowaniu w Starej Pasłęce król przydzielił Lambowi niewielkioddział (zapewne 357-osobowy z jego regimentu Vestmanland), aby zaatakował Braniewo od strony zachodniej, podczas gdy główne siły szwedzkie, ale też cały wysiłek obrońców skupił się na północnej stronie miasta. Oddział kpt. Lamba, któremu towarzyszył marszałek dworu króla Dietrich von Falkenberg (1580-1631) bez przeszkód dotarł do celu, a gdy zaczęło się główne szwedzkie natarcie, zaatakował i zdobył Bramę Wysoką. Zanim z oddziałem zdołał wkroczyć do miasta, przez Nowe Miasto uciekli polscy żołnierze a mieszczańska milicja również porzuciła broń i zajęła się gaszeniem pożarów wywołanych przez ostrzał szwedzkiej artylerii. Niedługo później upadła obrona strony północnej, gdzie wśród atakujących Szwedów był osobiście Gustaw II Adolf. To wszystko przesądziło o upadku Braniewa, do którego w nocy 10.07.1626 r. wjechał szwedzki król. Po zajęciu Braniewa przez Szwedów to właśnie kapitan Lamb podobno rycersko zaproponował, aby ze względu na poddanie się i rozbrojenie mieszczan, zaoszczędzić im plądrowania domów, gdy zapłacą kontrybucję. Jak wiadomo nie zapobiegło to powszechnej grabieży nawet wobec zapłacenia ogromnej kontrybucji. Król Gustaw II Adolf hojnie nagrodził uczestniczące w zdobyciu Braniewa jednostki, zaś kpt. Baltzar Lamb i von Falkenberg na rynku Starego Miasta za przyczynienie się do zdobycia miasta zostali pasowani na rycerzy. Baltzer (Archibald, Balthasar) Lamb w 1628 r. został majorem, a w tym samym roku podpułkownikiem w regimencie Vastmanland. Zmarł w 1629 r.
Przewidując represje jezuici i ich uczniowie uciekli już wcześniej z Braniewa, ale dla ochrony mienia zakonu pozostał dwóch ojców Hieronim Kirstein (1575-1630) z Lubeki oraz Szkot David Leonard Kinnaird i 3 świeckich braci. Zostali oni natychmiast aresztowani i wywiezieni do Elbląga, gdzie ponad 2 lata byli więzieni w jednej z wież. Biblioteka Hosianum oraz wyposażenie kościoła mariackiego zostało wywiezione do Szwecji.
Podczas okupacji szwedzkiej trwającej w latach 1626-1635 w Braniewie w okresie czerwiec 1629 - lipiec 1630 stacjonowała dość egzotyczna jednostka, mianowicie szkocki regiment pieszy MacKay (MacKay’s Regiment of Foote) w służbie króla Szwecji. Pułk został sformowany w 1626 r. przez Sir Donalda MacKay z Farr (1591-1649, I lord Reay) na mocy poboru przyznanego dekretem króla Karola I. Był to najsłynniejszy szkocki pułk biorący udział w wojnie trzydziestoletniej 1618-1648. Byli to twardzi i wytrzymali żołnierze, którzy na uzbrojeniu oprócz typowych muszkietów mieli łuki i długie miecze. W marcu 1627 r. oddział liczący 3 tys. żołnierzy w 12 kompaniach został wysłany do Danii, gdzie brał udział w walkach pod Boizenburg, Oldenburg, Bredenberg, Grossenbrode, Straslundem i Wolgast – ponosząc znaczne straty, ale zdobywając też zasłużoną sławę. Twórca oddziału Donald MacKay przebywał w Szkocji, ale dowodzący regimentem podpułkownik Robert Munro (1601-1680) zaoferował służbę nowemu władcy. Od maja 1629 r. liczący 1400 ludzi pułk MacKay został przyjęty do służby szwedzkiej przez Gustawa II Adolfa.Na rozkazkróla 6 kompanii „górali”(Highlanders) miał przybyć z duńskiego miasta Helsingor do Braniewa. Odbywało się to etapami. Pierwsza w dniu 2.07.1629 r. wyruszyła jako awangarda kompania kpt. Johna Munro z Assynt, natomiast w dniu 20.07.1629 r. wymaszerowały kompanie kpt. Roberta Munro z Foulis i porucznika Dawida Munro. Do dnia 18.08.1629 r. wszystkie kompanie dotarły do Prus i trafiły do Braniewa. Na tym etapie było to ok. 300 żołnierzy. W okresie sierpień-październik 1629 r. do Braniewa przybyły kompanie: majora Sinnot, kpt. Learmonth i kpt. Bullion. W Braniewie Szkoci mieli bardzo dobre warunki i nie byli zaangażowani w żadne działania zbrojne, nie mniej ich pobyt na pewno był uciążliwy dla mieszkańców Braniewa. W czerwcu 1630 r. w pięciu kompaniach regimentu było 383 żołnierzy. Wraz z innymi regimentami szkockimi pułkowników: Alexandra Hamiltona, Johna Meldruma, Alexandra Ramsaya i Roberta Leslie łącznie liczyły ok. 1900 żołnierzy, stanowiąc w tym czasie ¼ sił szwedzkich w Prusach.
Reszta regimentu MacKay, tj. 6 kompanii w sile 707 ludzi została przeniesiona do Holandii, aby czekać na posiłki i instrukcje od MacKaya, wreszcie trafili do Szwecji w listopadzie 1629 r., gdzie pozostali w garnizonie do maja 1630 r. Sam ppłk Munro pozostał w Danii, a w lutym 1630 r. wraz z MacKayem pojechał do Szwecji. Stamtąd wyruszył do Braniewa, aby objąć dowództwo nad tą częścią regimentu. W maju 1630 r. „szwedzka” część regimentu na czele z lordem MacKay wzięła udział w zdobyciu Szczecina i tam pozostała. Braniewski kontyngent pod koniec lipca otrzymał rozkaz opuszczenia Braniewa, aby dołączyć do reszty regimentu na Pomorzu Zachodnim. W dniu 12.08.1630 r. wypłynęli z Piławy dwoma okrętami do Wolgast. Na pokładzie 500-tonowego okrętu Svarta Hunden (zwodowany w 1608 r.) znalazły się 3 kompanie: Sinnota, Learmontha i Johna Munro. Mieli prowiant na tydzień czasu i bezpiecznie dołączyli do regimentu w Szczecinie. Perypetie obsady drugiego okrętu z powodzeniem mogłyby stanowić kanwę książki lub scenariusza filmu wojenno-przygodowego.
![]()
Na pokładzie 400-tonowego okrętu Lilla Nyckeln (1607 r., 22 działa) znalazł się ppłk Robert Munro, jego kompania oraz kompanie kpt. Bulliona i kpt. Hectora Munro. Po 3 dniach na morzu podczas sztormu zostali zepchnięci na północ i osiedli na mieliźnie na wyspie Bornholm. Mimo przeprowadzonej doraźnej naprawy okrętu, nabierał on wody a po 48 ludzi na zmianę wciąż pompowało wodę z pod pokładu. Mimo ciągłego pompowania jednostka wciąż nabierała wody, dlatego chcieli zawinąć do Gdańska, ale w dniu 19.08.1630 r. miotany sztormem okręt rozbił się w pobliżu Darłowa a Szkoci ledwo uszli z życiem. Na brzegu znaleźli się w wydawałoby się beznadziejnej sytuacji, w kraju opanowanym przez wrogą armię. Było ich ok. 200, nie mieli żywności, prochu i ołowiu a ze sobą tylko miecze, piki i kilka mokrych muszkietów. Jak przystało na zaprawionych w boju żołnierzy przystąpili do działania. Miasto było opanowane przez wrogie wojska cesarskie Wallensteina, ale w zamku była załoga księcia pomorskiego Bogusława XIV (1580-1633), sprzyjającego Szwedom. Ppłk Munro potajemnie wysłał posłańca z wiadomością do komendanta zamku, obiecując, że jeśli otrzyma muszkiety i amunicję zdobędzie miasto i będzie go bronił. Otrzymawszy 50 muszkietów, Szkoci o zmroku zostali potajemnie wpuszczeni jedną z bram do miasta, a atakując z zaskoczenia pobili i przegonili cesarski garnizon. Przede wszystkim zaopatrzyli się w broń, proch i amunicję, a później przejęli zapasy w Słupsku. Płk Monro poprawił fortyfikacje i mimo, że nieprzyjaciel stacjonował w Kołobrzegu, dzielnie się bronił przed atakami i utrzymał Darłowo przez 9 tygodni. W dniu 23.09.1630 r. Monro napisał do kanclerza Axela Oxenstierny (1583-1654) gubernatora okupowanych Prus w sprawie stanu trzech kompanii jego oddziału stacjonującego w Darłowie prosząc o amunicję i możliwość wysłania posiłków. Ostatecznie został odciążony przez oddział innego Szkota, swojego przyjaciela płk Johna Hepburna. Król Gustaw Adolf na wieść o „przygodach” płk Munro i jego Szkotów powiedział: „Ma się dobry powód, by oczekiwać sukcesu, gdy niebiosa okazują swoją aprobatę poprzez tak dziwne, niemal cudowne wydarzenia”.
Była to jednostka będąca istną mozaiką narodowościową. Przykładowo ze składu kompanii kapitana Daniela Bulliona liczącej 128 żołnierzy i oficerów ustalono pochodzenie 87 spośród nich. Było tam: 2 Szkotów, 22 Duńczyków, 4 Norwegów, 3 Szwedów, 10 Francuzów, 1 mieszkaniec Wrocławia, 1 Gdańszczanin, 1 mieszkaniec Braniewa, 1 Czech, 2 Bawarów, 1 z Palatynatu, 2 Hessów, 2 Westfalczyków, 8 z Brunszwiku i Dolnej Saksonii, 8 z Meklemburgii, 1 mieszkaniec Wołogoszczy, 8 Sasów, 8 Brandenburczyków i 2 mieszkańców Harzu. Kompania majora Sinnot to 3 Szkotów, 8 Irlandczyków, 2 Anglików, 7 Norwegów, 5 Holendrów, 2 Duńczyków i 40 z różnych regionów Niemiec. W innej kompanii było już bardziej „szkocko”, bowiem kompania ppłk Roberta Munro składała się z: 47 Szkotów, 7 Niemców, 5 Anglików i 6 Duńczyków. W całości ze Szkotów składały się osobista kompania płk MacKay i kompania ppłk Johna Lindsay. Dalsze losy regimentu. W 1631 r. wzięli udział w wielkim triumfie Gustawa w bitwie pod Breitenfeld, a także w 1632 r. w ciężko wywalczonym zwycięstwie pod Lützen, w którym zginął szwedzki król. Z kolei w 1633 r. w szwedzkiej klęsce pod Nördlingen pułk stracił tak wielu ludzi, że został zredukowany do siły kompanii. Pod koniec wojny resztki pułku zostały dołączone do regimentu Royal Scots.
![]()
W Braniewie „bywał” też czasowo inny szkocki regiment pieszy dowodzony płk Hamiltona. Oddział przez większą część służby w Prusach stacjonował w Elblągu, ale był też kierowany do Gdańska, Królewca i właśnie Braniewa. Nie wiadomo, która szkocka jednostka była zamieszana w tumult w Braniewie o czym szwedzki kanclerz Axel Oxenstierna zameldował królowi Gustawowi Adolfowi w dniu 7.07.1631 r. Otóż miał miejsce incydent pomiędzy stacjonującą w Braniewie szkocką piechotą a 2 szwadronami kawalerii płk Johanna Streuffa (1551-1632). W wyniku walki postrzeleni zostali dowodzący garnizonem major i kapitan a 8-9 żołnierzy zostało zabitych. Bezpośrednią przyczyną był jakiś zatarg (gra) pomiędzy Szkotami i Niemcami. Kawalerzyści ruszyli na pomoc rodakom a bójka zaostrzyła się do tego stopnia, że Oxenstierna obawiał się, iż całe miasto zostanie wystawione na niebezpieczeństwo. Wojsko „nudziło się” w garnizonach, stąd dochodziło do napadów, zabójstw czy śmierci w pojedynkach, zaś śmiertelna wrogość niekoniecznie pochodziła tylko z obozu przeciwnika. Nie miały znaczenia wspólny płatnik żołdu i rzekomo wspólna sprawa, za którą należało walczyć. Zdarzały się też dezercje. W 1630 r. jakaś grupa Szkotów uciekła z Braniewa do Gdańska, gdzie otrzymali w nagrodę po 5 dukatów.
Nauczyciele jezuiccy powrócili i ponownie otworzyli trzy szkoły w 1637 r., a wśród studentów ponownie byli Szkoci, choć tym razem w mniejszej liczbie. Po prostu w latach 20. XVI w. szkoccy katolicy mieli do dyspozycji 4 kolegia (w tym Douai w hiszpańskich Niderlandach i Paryż), do których szkoccy kandydaci mieli bliżej. Wśród Szkotów mieszkających w Braniewie znalazł się ksiądz Aleksander Michał Menezes (Minnesius,1629-1655). Do braniewskiego Alumnatu wstąpił w 1641 r. w wieku 15 lat i w 1643 r. zbiegł, ale później powrócił. W 1651 r. był kapłanem w Nowym Mieście Braniewo, ale niestety w wyniku zarażenia zmarł w 1655 r. podczas epidemii dżumy, gdy zajmował się chorymi (inne źródła podają 1671 r.) Naukę podjął w Braniewie wraz z bratem 12-letnim wówczas Williamem, który szkoły nie ukończył, gdyż uciekł w 1643 r. W 1642 r. do alumnatu wstąpili bracia 14-letni Alexander Hay, jednak już w 1643 r. powrócił do Szkocji ze względu na zły stan zdrowia oraz 18-letni John Hay, który uciekł w 1643 r. Wygląda na to, że to była wspólna ucieczka braci Menezes i Hay. Ostatnim uczniem Alumnatu był Szkot z pochodzenia, mieszkaniec Lidzbarka Warm. Gregor Stiwert, który jednak zmarł w 1660 r.
Wśród szkockich mieszczan, którzy zamieszkali w Braniewie byli Alan Anderson w 1607 r., H. Morra w 1611 r. i W. Barclay w 1682 r. a także Thomas Zander, Jacob Lafus (Laws), A. Bennett i H. Midday. Wśród nich w dokumentach rady w latach 1672-1675 jako nadzorca robót publicznych występuje Jacob Lawss. Ciekawa historia wiąże się z osobą Johanna Meier braniewskiego kupca i mieszczanina a wcześniej ucznia kolegium w Braniewie. W 1617 r. na pamiątkę niezwykłego zdarzenia z młodości zlecił budowę istniejącej do dziś kaplicy św. Rocha w Lubominie, na skraju wioski w kierunku Dobrego Miasta. Podobno będąc ubogim uchodźcą religijnym ze Szkocji pracował jako parobek w Lubominie i Bzowcu. Pewnego dnia orząc śpiewał szkocką piosenkę, którą usłyszał przejeżdżający bogaty kupiec, również Szkot. Zaintrygowany zatrzymał się i wypytał Meiera o jego losy. Zabrał go ze sobą i ufundował naukę w kolegium jezuickim w Braniewie. Później Meier został bogatym kupcem a w 1617 r. dotował kaplicę kwotą 300 grzywien, ufundował też wyposażenie i utensylia. Kaplica spłonęła w 1945 r., została odbudowana w 1958 r. Najcenniejsze wyposażenie to figura św. Sebastiana z ok. 1760 r. prawdopodobnie z ołtarza z rozebranego w 1809 r. jezuickiego kościoła mariackiego w Braniewie oraz figura Matki Boskiej z pocz. XVIII w. Prawdopodobnie największą choć krótką karierę zrobił inny Szkot z pochodzenia Antonius Lichton (?-1749). Urodzony w Bisztynku. Był w latach 1746-1749 rajcą w Nowym Mieście Braniewo, w tym w 1748 r. był burmistrzem prezydującym a w 1749 r. wiceburmistrzem. Był trzykrotnie żonaty: 1714 r. Eleonorą Stock, w 1736 r. Cathariną Teichert i w 1739 r. Lydwiną Melich. Z pierwszego małżeństwa miał syna Antoniusa (1717-?), który w 1727 r. został zapisany do gimnazjum w Braniewie.
Najbardziej znanym wśród braniewskich Szkotów jest Patrick Leopold Gordon of Auchleuchries (1635-1699), ale to głównie ze względu na jego późniejszą karierę wojskową na dworze rosyjskim, bowiem za czasów Piotra Wielkiego stał się jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych dowódców „autoramentu cudzoziemskiego”. Przede wszystkim jego życiorys znamy z opublikowanych pamiętników, dzięki którym poznaliśmy także stosunki Polaków i Szkotów w XVII w. a w pewien sposób tłumaczą, dlaczego Rzeczpospolita była tak chętnie wybierana przez szkocką emigrację.
Urodził się w dniu 31.03.1635 r. w Auchleuchries, niewielkiej posiadłości w hrabstwie Aberdeen. Rodzice byli żarliwymi katolikami, ojciec major John Gordon (1612-1684) był średniozamożnym laidem a matką Mary z d. Ogilvie (1613-1684). Przodkowie otrzymali tytuł szlachecki w 1449 r. za wspieranie Króla Szkocji Jakuba II, ale podczas wojny domowej 1642-1649 rodzina popadła w niełaskę. W 1640 r., w wieku 5 lat, został wysłany do szkoły kościelnej (kalwińskiej) w wiosce Cruden wraz ze swoim starszym o rok bratem, George (1634-1690). Uczyli się tam gramatyki łacińskiej. Następną szkołą był Ellon, ale bracia wielokrotnie zmieniali szkoły, a z biegiem czasu dołączyli do nich ich młodsi bracia. W sumie Patrick „zaliczył” 9 i pół roku nauki. W 1651 r., gdy miał 16 lat, „został zabrany ze szkoły”. Do tego czasu „osiągnął tyle nauki, na ile pozwalają zwykłe wiejskie szkoły”. Dalsze studia wymagałyby uczęszczania na uniwersytet, a będąc katolikiem, nie chciał podpisać kalwińskiego wyznania wiary, które było wymagane od studentów na szkockich uniwersytetach. Ówczesna Szkocja rozdarta była przez religijne i polityczne konflikty. Wtedy zapewne ktoś z rodziny zasugerował mu kontynuowanie studiów za granicą, a konkretnie w Alumnacie Papieskim w Braniewie. Istnieje też wersja mówiąca, że przyczyną opuszczenia Szkocji przez Gordona była nieszczęśliwa miłość.
W tym czasie wielu młodych Szkotów podróżowało na kontynent, aby kontynuować naukę. Kalwińscy młodzieńcy najczęściej wybierali Genewę, ale później w XVII w. wyborem większości był uniwersytet w Lejdzie. Z kolei katolicka młodzież miała oddzielne placówki. Między 1575 a 1625 r. na kontynencie powstały 4 katolickie kolegia przeznaczone specjalnie dla Szkotów - w Douai (w hiszp. Niderlandach), Rzymie, Paryżu i Madrycie. Szkoccy benedyktyni posiadali również szkoły w Ratyzbonie i Würzburgu w południowych Niemczech. W czasie, gdy Patrick Gordon przygotowywał się do wyjazdu za granicę na studia, ponad 500 szkockich katolików, uczęszczało do tych kolegiów. W latach 50. XVII w., gdy przebywał w Braniewie, kolejnych 100 zapisało się do szkockich kolegiów za granicą. W takim przypadku wybór Braniewa przez Gordona wydaje się zaskakujący, gdyż był tu wówczas jedynym Szkotem.
Patrick Gordon przybył do Braniewa w dniu 28.07.1651 r., ale już w 1653 r. opuścił alumnat, gdyż nie odpowiadała mu panująca w szkole surowa dyscyplina i „ponura” atmosfera. Prowadził pamiętnik, ale ze względów konspiracyjnych poproszono go o nie podawanie zbyt wielu informacji, zwłaszcza dotyczących danych personalnych wykładowców i uczniów. Powodem była obawa, że mogą zostać ujawnione informacje, które narażą studentów i ich rodziny na niebezpieczeństwo w ich ojczyźnie. Alumnat Papieski w Braniewie został założony specjalnie dla studentów z północnych krajów protestanckich, takich jak Skandynawia, Niemcy i Wielka Brytania, gdzie obowiązywały prawa karne przeciwko katolikom. W Szkocji wysłanie synów za granicę do katolickich szkół było przestępstwem za co groziły surowe kary, zazwyczaj grzywny. Nie mniej Gordon zapisał w nim następujący opis: „Braunsberg leży w biskupstwie warmińskim, nad rzeką Passargą, która mile dalej wpada do Frisz-hafu. Za rzeką rozciąga się Nowe Miasto, rozdzielone na dwie ulice: jedna wiedzie do Królewca, druga w górę wzdłuż rzeki. Obie części są połączone mostem, Stare Miasto otoczone murem, a Nowe zewsząd otwarte. Tutaj osiedliliśmy się u brata mistera Minnesiusa, duchownego o imieniu Aleksander Michał Minnesius – wikarego małego kościoła na Nowym Mieście. Tu uczyłem się w kolegium jezuitów”.
Gordon wyjechał ze Szkocji z jasnym zamiarem podjęcia studiów. Gdy w dniu 20.07.1651 r. dotarł do Gdańska zamieszkał u Szkota Johna Donaldsona. Do Braniewa wyruszył powozem jadącym do Królewca, a za towarzyszy miał trzech Niemców i Szkota Thomasa Menezes (?-1660). Dotarli do Fromborka, gdzie zatrzymali się u księdza Roberta Blackhall. Później już w trójkę udali się do Braniewa, gdzie zatrzymali się w Nowym Mieście u wspomnianego wcześniej księdza Aleksandra Michała Menezes, który był bratem Thomasa Menezesa. Patrick Gordon przez pewien czas mieszkał u księdza. Okazuje się, że Thomas towarzyszył młodemu Gordonowi w całej podróży ze Szkocji do Braniewa, zapewne zamierzając odwiedzić dawno niewidzianego brata. Prawdopodobnie Patrick Gordon został zwerbowany do nauki w jezuickiej szkole z zadaniem późniejszej pracy misyjnej w Szkocji. Thomas Menezes był później podpułkownikiem w armii rosyjskiej i zmarł śmiertelnie ranny w bitwie pod Cudnowem w 1660 r.
Dlaczego młody Gordon miał starszego towarzysza podróży? Otóż księża misjonarze w Szkocji werbowali potencjalnych rekrutów i towarzyszyli im w podroży do szkoły za granicą. Ci księża, a także inne osoby pełniące rolę opiekunów narażali się na poważne ryzyko. Podróże na kontynent i z powrotem wzbudzały podejrzenia, a władze portowe były wyczulone na obcych. Dlatego kapłani często podróżowali w przebraniu najemników lub kupców z odpowiednim wyposażeniem, aby uniknąć dekonspiracji. Obowiązywało zachowanie tajemnicy co do tożsamości zaangażowanych osób, z używaniem pseudonimów włącznie. Akta Alumnatu w Braniewie pokazują takie wzorce dla szkockich studentów, a Thomas Menezes był bez wątpienia opiekunem Patricka Gordona.
Dlaczego Gordon wytrzymał u jezuitów tylko niecałe 2 lata? Jak pisze w dzienniku: „Chociaż niczego mi nie brakowało, bo jezuici zawsze przykładają nadzwyczajne wysiłki i przejawiają wielką troskę o wychowanie młodzieńców, to jednak mój duch nie mógł znieść tak zamkniętego i surowego sposobu życia. (w 1653) Dlatego postanowiłem uciec i wrócić do domu. Jakoś we wtorek, koło godziny dziesiątej, puściłem się pieszo w drogę, aby uniknąć wydatków, gdyż pieniędzy zostało mi wszystkiego siedem i pół talarów, oraz jedna suknia, którą miałem na sobie. Wziąwszy płaszcz i woreczek z bielizną i kilkoma książkami, jak pielgrzym ruszyłem sam z kijem w ręce. Nie wyuczyłem się niemieckiego, ponieważ w kolegium rozmawialiśmy po łacinie, i tylko poznałem i zapisałem potrzebne słowa, by pytać o drogę, jadło i podobne”. Na pewno problemem była panująca w szkole dyscyplina, trochę na wzór wojskowy. Po zapisaniu się do Alumnatu Gordon musiał zamieszkać w budynkach kolegium, które komfortu raczej nie zapewniały. Nauka też łatwa nie była, gdyż była zorganizowana w taki sposób, że każdy nowy etap wymagał od uczniów wiedzy i zrozumienia poprzednich etapów. Klasy były pogrupowane według osiągnięć, a nie wieku. Gordon miał 16 lat, kiedy wstąpił do szkoły i był o 4-5 lat starszy niż większość uczniów w jego klasie. Na pewno miał problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowym otoczeniu.
Inną sprawą była znajomość łaciny, bo w tym języku odbywały się wszystkie zajęcia w braniewskiej szkole. Przed przyjęciem Gordon został sprawdzony pod kątem biegłości w czytaniu, pisaniu i konwersacji po łacinie. Wydaje się, że po ponad 9 latach nauki nie powinien mieć trudności, ale okazuje się, że kontynentalni uczeni mieli czasem problemy ze zrozumieniem silnie akcentowanej łaciny, którą posługiwali się Szkoci. Bez wątpienia Gordon również potrzebował trochę czasu, aby przyzwyczaić się do łaciny, którą posługiwano się w Braniewie. Jezuici zezwalali na ograniczone używanie języka ojczystego na I roku studiów, ale tylko w celu wyjaśnienia trudniejszych aspektów lekcji. Ponieważ Gordon był jedynym Szkotem w alumnacie, mógł porozumiewać się tylko po łacinie. Dlatego jedyną osobą, z którą mógł rozmawiać w ojczystym języku był ks. Alexander Menezes przy nielicznych okazjach, kiedy pozwalano mu wyjść ze szkoły. Po tym, jak Gordon opuścił Braniewo i wyruszył do Szkocji, wspomniał w swoim dzienniku o niemożności konwersacji z Polakami i Niemcami.
Gordon musiał włożyć wiele wysiłku, aby jako nowy uczeń prosto z wiejskiej szkoły szkockiej nadążyć za pracą w klasie, a jego jezuiccy nauczyciele wymagali od niego rozpoczęcia nauki na początku pierwszego roku studiów Trivium. Edukacja w kolegiach i na uniwersytetach w XVII w. była podzielona na niższe i wyższe studia znane jako Trivium i Quadrivium. Pierwszym poziomem było Trivium, na którym studia trwały zwykle 5 lat, w tym 3 lata gramatyki oraz po roku składni i retoryki. Wiek studentów rozpoczynających naukę w Trivium wynosił 9-12 lat. Wyższe studia można było podjąć dopiero po pomyślnym ukończeniu Trivium. Z kolei Quadrivium trwało 4-7 lat i wymagało studiowania jednego lub więcej z 4 kierunków - sztuki (filozofii), teologii, medycyny i prawa. Studenci jezuiccy zazwyczaj zapisywali się na kierunki artystyczne i teologiczne, ale powszechne było również prawo kanoniczne. Kolegia w Braniewie nie oferowały studiów Quadrivium aż do 1701 r., kiedy to jezuicki rektor złożył wniosek do Rzymu o formalne uznanie ich za uniwersytet, ale papież Klemens XI (1700-21) odrzucił tę prośbę. Kiedy Gordon był studentem, kolegium oferowało ograniczone studia teologiczne i filozoficzne, ale wszyscy jego studenci, którzy podjęli studia wyższe, zrobili to w innym kolegium.
We wczesnych latach zaangażowania jezuitów w edukację opracowali oni podejście do studiów, które uznali za najbardziej skuteczne w przekazywaniu wiedzy. Przestrzeganie planu, który sformułowali, zapewniło spójność dostarczanego standardu edukacji, który przewyższał ten dostępny w większości innych kolegiów i uniwersytetów.To właśnie to systematyczne podejście było w dużej mierze odpowiedzialne za ich zasłużoną reputację. Po kilku dekadach rozważań, w 1599 r. plan został sformalizowany w dokumencie zatytułowanym Ratio Studiorum (System Studiów – pierwszy w dziejach szkolnictwa zbiór norm zawierających program nauczania i wychowania), który następnie stał się szablonem do wykorzystania w edukacji jezuickiej w całej Europie i na misjach na całym świecie oraz w innych szkołach katolickich a nawet innowierczych.Jednym z autorów pierwotnego projektu tego dokumentu w 1585 r. był John Tyrie, szkocki jezuita, przyjaciel i towarzysz Roberta Abercrombiego, który pomógł założyć kolegia w Braniewie, zanim został mistrzem nowicjuszy w nowicjacie w Wilnie).W Ratio Studiorum stwierdzono, że celem Trivium było „(...) pouczenie chłopców, którzy są powierzeni naszemu Towarzystwu, aby wraz z literami dokładnie nauczyli się nawyków godnych chrześcijan”. System nie miał być nakazowy, a nauczyciele byli zachęcani do jego zmiany w celu dostosowania do lokalnych warunków, ale był tak skuteczny, że był stosowany z niewielkimi zmianami we wszystkich kolegiach jezuickich.Kiedy Gordon wstąpił do alumnatu, jego pierwszy rok studiów obejmował gramatykę.
Wymagane było co najmniej 9 lat do ukończenia studiów i uzyskania święceń kapłańskich. Większość studentów osiągnęłaby ten cel przed ukończeniem 20 roku życia. Jednak w przypadku Gordona nie mógł on ukończyć studiów przed trzydziestką. Dlatego wątpliwe jest, czy kiedykolwiek poważnie rozważał poświęcenie tak dużej części swojego życia na naukę. Mimo, że edukację zakończył po pierwszym roku Trivium, zgodnie z normalnymi jezuickimi praktykami określonymi w Ratio Studiorum, otrzymał bardzo wysoki standard edukacji, co potwierdził w dzienniku pisząc, że jezuici „bardzo dbali o edukację młodzieży”. Powodem, odejścia nie były żadne fizyczne trudności ani rozczarowanie edukacją, którą otrzymywał. Po prostu nie zadomowił się w nowym życiu i najprawdopodobniej tęsknił za domem. Tęsknota za domem nie była niczym niezwykłym wśród uczniów zagranicznych kolegiów. W przypadku Gordona miał więcej powodów niż większość, ponieważ był oddzielony od prawie wszystkiego, co znał - rodziny, ojczyzny, języka szkockiego, a nawet towarzyszy w jego wieku, co przyczyniło się do samotności, którą musiał odczuwać w Braniewie.
Powodem mogła być tzw. „przysięga misyjna” wymagana przez Kongregację Rozkrzewiania Wiary (Propaganda Fide) utworzoną w 1624 r. w celu nadzorowania działalności misyjnej Kościoła na całym świecie, w tym edukacji misjonarzy. Wydano instrukcje, zgodnie z którymi wszyscy nowoprzyjęci do kolegiów powinni być zobowiązani, po ok. 6 miesiącach do podpisania „przysięgi misyjnej”. W zasadzie studenci mogli kontynuować naukę w kolegium tylko pod warunkiem, że zostaną kapłanami, a po święceniach będą służyć przez co najmniej 3 lata jako misjonarze. Po złożeniu „przysięgi misyjnej” Gordon stanął przed trudną decyzją. Wiązało się to nie tylko z zobowiązaniem się do minimum kolejnych 8 lat studiów, ale także z podjęciem dożywotniego zobowiązania wobec Kościoła i misji w Szkocji. Tęskniący za domem Gordon postanowił wrócić do Szkocji. Czy zatem niespełna roczna nauka w braniewski Alumnacie dała coś Gordonowi? Bezsprzecznie tak. Przede wszystkim jego wykształcenie dorównywało, jeśli nie przewyższało, wykształcenie większości jego kolegów oficerów. Co więcej, dzięki jezuickiej Ratio Studiorum, która została zaprojektowana nie tylko w celu przekazywania wiedzy, ale także pomagania uczniom w kwestionowaniu tego, czego się nauczyli, Gordon rozwinął się w dojrzałości intelektualnej. Specyficzne umiejętności, takie jak zdolność do zapamiętywania informacji i biegłość w przedstawianiu logicznych argumentów, były atrybutami, które doceniali jego wojskowi przełożeni.
Jezuici przykładali również wielką wagę do edukacji religijnej swoich uczniów i chociaż doświadczenie w alumnacie nie przekonało Gordona, że zostanie księdzem byłoby dla niego odpowiednie, początkowo czuł się niekomfortowo z powodu swojej decyzji. Po opuszczeniu szkoły spotkał się z księdzem Menziesem przed wyjazdem z Braniewa, ale nie pożegnał się z księdzem Blackhall, zapewne z obawy przed oskarżeniem o opuszczenie alumnatu, gdyż ten zawsze odradzał mu obranie jakiegokolwiek innego kierunku, jak bycie księdzem.
W swoim dzienniku wspomina, że kiedy opuścił Braniewo, jego dobytek składał się z „pościeli i kilku książek”. Biorąc pod uwagę jego względne ubóstwo, książki były prawdopodobnie prezentami od jego jezuickich nauczycieli i zawierały kopię Exercitia Spiritualia, system modlitewny który w 1524 r. opracował Ignacy Loyola (1491-1556) a w 1548 r. zatwierdził papież Paweł III, chociaż do tego czasu jest prawdopodobne, że Gordon zapamiętał cały cykl modlitewny. W swoich pamiętnikach Gordon wielokrotnie wspomina o sytuacjach, w których jego wiara katolicka zarówno wspierała go, jak i powodowała trudności w jego życiu w wojsku. Wyraźnie pokazuje, jak bardzo polegał na modlitwie, zwłaszcza gdy był pod wpływem stresu lub w niebezpieczeństwie.
![]()
![]()
Po opuszczeniu Braniewa Patrick Gordon krótko przebywał na dworze Opalińskich w Poznaniu a w 1655 r. wyjechał do Hamburga, gdzie wstąpił do wojska szwedzkiego króla Karola X Gustawa szykującego się do wojny z Polską. Jako kawalerzysta w wojsku feldmarszałka Arvida Wittenberg (1606-1657) brał udział w bitwach pod Ujściem (24-25.07.1655), Żarnowem (16.09.1655) i oblężeniu Krakowa (25.09.-13.10.1655). W grudniu 1655 r. trafił do polskiej niewoli, ale został zwolniony na początku 1656 r. po deklaracji wstąpienia do wojska polskiego. Walczył jako podoficer w pułku dragonów ks. Konstantego Jacka Lubomirskiego (1620-1663). W czasie bitwy pod Warszawą (28-30.07.1656) trafił do niewoli brandenburskiej. Powrócił do szwedzkiej służby wstępując do gwardii szkockiej feldmarszałka Roberta Douglasa (1611-1662), ale w 1657 r. do niewoli wzięli go Gdańszczanie, choć został wymieniony, ponownie trafił do niewoli, tym razem austriackiej. Zbiegł i ponownie wstąpił do wojska szwedzkiego, tj. jako chorąży w pułku dragonów ks. Adolfa Jana Wittelsbach (1629-1689). W 1658 r. wraz z innymi Szkotami uczestniczył w spisku i nieudanym zamachu na życie ambasadora angielskiego w Moskwie Richarda Bradshaw. Zamach się nie udał a okazało się, że niedoszła ofiara nie była przewodniczącym w procesie króla Karola I za co miał zostać zgładzony. Po potyczce w dniu 22.11.1658 r. pod Sztumem został ponownie wzięty do niewoli polskiej i wrócił w szeregi wojska polskiego.
![]()
Dzięki protekcji chorążego Jana Sobieskiego (1629-1696, późniejszy król Jan III) został kapitanem w przybocznym pułku dragonów hetmana Jerzego Lubomirskiego (1616-1667). W polskiej służbie wziął udział w wojnie z Rosją 1654-1667, m.in. w bitwach pod Słobodyszczami (7.10.1660) i Cudnowem (2.11.1660).
Gdy w 1661 r. nastąpił rozejm Gordon w stopniu majora wstąpił do wojska moskiewskiego. Razem z nim wstąpili inni Szkoci: David Crawford i Paul Menzies (Menesius, 1637-1694). Ten drugi jako rosyjski generał w dniu 25.12.1673 r. przejechał przez Braniewo przewodnicząc poselstwu carskiemu na dwór brandenburski. Patrick Gordon jako zaufany cara Aleksego I Michajłowicza (1629-1676) w 1662 r. stłumił rozruchy w Moskwie za co awansował na pułkownika. W latach 1666-1668 był posłem nadzwyczajnym cara do króla Anglii i Szkocji Karola II (1630-1685). Po powrocie do Rosji popadł w niełaskę, gdyż mimo, zachowania stopnia pułkownika pełnił funkcję administracyjną w Ukrainie. Do czynnej służby wojskowej wrócił w 1677 r. w czasie wojny z Turcją (1674-1681). W wojsku gen. Wasilija Golicyna (1643-1714) wyróżnił się walcząc w 1678 r. w oblężonym przez Turków Czehryniu. W dniu 20.08.1678 r. otrzymał stopień generała majora a w 1679 r. generała porucznika oraz stanowisko gubernatora Kijowa.
W latach 1685-1686 Gordon przebywał w Szkocji i Anglii, zabiegając m.in. o względy króla Jakuba II Stuarta (1633-1701). Popadł w niełaskę regentki Zofii Aleksiejewny (1657-1704) po próbie porzucenia służby rosyjskiej na rzecz angielskiej. W efekcie mimo mianowania przez Jakuba II posłem angielsko-szkockim w Rosji, jako poddany rosyjski nie został uznany a zdegradowany do stopnia chorążego. Wkrótce przywrócono mu stopień generalski a w 1687 i 1689 r. w wojsku Golicyna służył jako kwatermistrz generalny w kampaniach krymskich przeciw Turkom i Tatarom i mimo niepowodzenia awansował na stopień generała
![]()
Kilka lat wcześniej poznał cara Rosji Piotra I Wielkiego (1672-1725) a w 1688 r. jego regiment przeniesiono do siedziby cara w Kołomienskie k. Moskwy. Gordon bardzo zbliżył się do młodego cara, uczył go balistyki i nadzorował manewry wojskowe carskich wojsk szkolonych na zachodni styl. Car nazywał go Patrykiem Iwanowiczem. W 1689 r. dowodząc właśnie takim wojskiem wsparł cara podczas przewrotu pałacowego, w którym od władzy odsunięto regentkę Zofię. To działanie przyniosło mu szczególne uznanie u młodego cara i podniosło status Szkotów powyżej innych narodowości w Moskwie. W 1694 r. podczas manewrów floty rosyjskiej w Archangielsku mianowany na stopień kontradmirała (podobno jego wpływ jest do dziś widoczny na banderze floty rosyjskiej) i jednocześnie głównym wojskowym doradcą cara.
![]()
W trakcie kolejnej wojny rosyjsko-tureckiej (1686-1700) w 1696 r. dowodząc jedną z trzech dywizji walnie przyczynił się do zdobycia twierdzy Azow, został jej gubernatorem w 1697 r. i ufortyfikował to miejsce. W czasie słynnej podróży Piotra I po Europie zachodniej powierzył on Gordonowi funkcję generalnego inspektora wojska rosyjskiego, w czerwcu 1698 r. z łatwością stłumił bunt strzelców, czyli pieszej gwardii rosyjskiej, która sprzyjała regentce Zofii. Gordon za wierną służbę otrzymał nadania ziemskie i medal za zasługi. W tym czasie Gordon zachorował, był często odwiedzany przez cara, który był przy ostatnim namaszczeniu i osobiście zamknął powieki zmarłemu, co miało miejsce w dniu 29.11.1699 r. Pochowany został w krypcie kościoła katolickiego na Nowym Przedmieściu Niemieckim w Moskwie. Car Piotr I urządził mu ceremonialny pogrzeb, w którym trumnę niosło 28 pułkowników a w kondukcie byli przedstawiciele najwyższej rosyjskiej arystokraci, uroczystość zamknięto salwą z 24 dział.
![]()
Był dwukrotnie żonaty. Po raz pierwszy w 1665 r. z Katherine van Bockhoven (1640-1682) oraz w 1686 r. z Elizabeth Barloe von Roonaer (1650-?). Miał pięcioro dzieci: Johna, Jamesa i Theodora (1681-1739) oraz córki Catherine i Mary. Syn James Gordon (1688-1722), uczył się w Kłajpedzie i Douai, po czym jako chorąży wstąpił do armii rosyjskiej, w 1690 r. został kapitanem w pułku ojca a później jego dowódcą. Był generałem rosyjskim i habsburskim. Theodor w latach 1692-1697 uczył się w kolegium jezuickim w Braniewie, po czym wstąpił jako chorąży do dawnego regimentu ojca. W 1709 r. awansował na pułkownika.
![]()
Gordon był rosyjskim korespondentem London Gazette i pozostawił po sobie pamiętniki w języku angielskim, które ukazały się drukiem w Rosji w latach 1849-1853 w języku niemieckim, zaś w 1859 r. we fragmentach w szkockim Aberdeen. Rosyjski historyk S.M. Sołowjow uważał Patricka Gordona za „jednego z najbardziej niezwykłych ludzi”, jakich kiedykolwiek zatrudnili carowie i był mu wdzięczny za „zapisywanie jego przygód i istnienia dzień po dniu, pozostawiając nam ciekawe wieści o nim samym, o jego towarzyszach broni i o Rosji sprzed epoki transformacji” – i wiele więcej. Oryginał jest zachowany w rękopisie w Rosyjskim Państwowym Archiwum Wojskowym w Moskwie. Dzięki swojej lojalnej służbie wraz Paulem Menzies uzyskał pozwolenie na budowę pierwszego kościoła rzymskokatolickiego w Rosji. Podobnie założył szkołę w Moskwie i do śmierci sprawował opiekę nad społecznością katolicką w Rosji. Gordon był zagorzałym jakobitą i zapobiegł uznaniu Wilhelma III Orańskiego (1650-1702) jako króla Anglii i Szkocji przez cara Piotra I. Patrick Gordon jest prawdopodobnie jednym z najważniejszych Szkotów, którzy służyli w Rosji i był bez wątpienia najbardziej wpływowym obcokrajowcem w Rosji swoich czasów.
Być może w przyszłości Szkoci bywali w Braniewie, ale ich rola w historii miasta nie była tak zauważalna jak w przedstawionym okresie. Jak wspomniano we wstępie Szkoci to stosunkowo niewielki acz ciekawy wątek w historii Braniewa.
Źródła: Bajer P.P. Scots in the Polish-Lithuanian Commonwealth, 16th-18th Centuries. Leiden-Boston 2012.; Grzebyk T. Kwestie konfesyjne w kontaktach polsko-angielskich (i brytyjskich) w XVI i XVII wieku. Rzeszów 2023.; McInally T. Patrick Gordon and the Jesuit College at Braunsberg. Journal of Irish and Scottish Studies 7(2). Aberdeen 2014.; Piechnik L. Gimnazjum w Braniewie. Studium o początkach szkolnictwa jezuickiego w Polsce. Nasza Przeszłość, tom 7. Kraków 1958.; Wiśniewski J. Edukacja misjonarzy dla krajów protestanckich w Alumnacie Papieskim w Braniewie (1579-1798). Nurt SVD 2. Olsztyn 2016.; Zielonka R. Losy studentów Alumnatu Papieskiego w Braniewie w XVI i XVII wieku. Olsztyn 2017.; Schulze O. Scots in Eastern and Western Prussia. Edinburgh 1903.; Lühr G. Die Matrikel der päpstlichen Seminars zu Braunsberg 1578-1798. Braunsberg 1925.; Fedosov D., Gordon P. Diary of General Patrick Gordon of Auchleuchries 1635-1699. Volume 1: 1635-1659. Aberdeen 2010.; Wijaczka J. Szkoci. Toruń 2010.; Fischer A. The Scots in Germany. Being a contribution Towards the History of the Scot abroad. Edinburgh 1902.; MacKay J. Mackay’s Regiment: A Narrative of the Principal Services of the Regiment from Its Formation in 1626, to the Battle of Nordlingen, in 1634; and of Its Subsequent Incorporation with the Corps Now Known as the Royal Scots Or First Regiment of Foot of the British Army.1879.; Fryxell A. Geschichte Gustav Adolph’s. Leipzig 1852.; Limon J. Agenci szkockiego króla. 30 dni nr 8(74). Gdańsk 2007.; Bornhausen P.P. Kilts, Kugeln und Kanonen – Die Einnahme Donauwörths durch schottische Söldner 1632. Donauwörth.; britannica-com abdn.ac.uk st-andrews.ac.uk naval--military--press-comelectricstotland.com